mam taki oto problem. Jak jezdze po miescie to wlasciwie on nie wystepuje natomiast jak sobie przejade w trasie tak ze 100 czy 200 km ze stala predkoscia rzedu 100+ to pojawia sie leciutki wyciek oleju gdzies spomiedzy 2 i 3 cylinda, na oko rzecz biorac to wyglada to tak jakby wyciek byl albo na laczeniu cylindrow z karterem albo nieco wyzej (ale nie spomiedzy glowicy i cylindrow tylko nizej - jest tam jakas opcja, zeby mialo skad cieknac?). W kazdym razie efekt jest taki, ze przod i prawa strone silnika mam zapaprana olejem i dodatkowo po przejechaniu tych 100 czy 200 km mam pieknie rozpylone na prawej nogawce i bucie kilka kropel oleju. Sprawdzam czesto stan oleju na miarce i nie widze jakiegos znacznego ubytku, stad wnioskuje, ze lacznie ten wyciek jest niewielki, raczej pewnie nalezaloby go nazwac silnym poceniem, ktore jak sie nagromadzi na goracym silniku to jest zwiewane i rozpylane pedem powietrza.
I tu mam duzy dylemat. Bylem z tym juz u kilku mechanikow i oni dziela sie generalnie na dwie grupy:
Jedni mowia, jezdzic i nie ruszac, moze sie samo uszczelni, bo do uszczelnienia tego trzeba rozebrac caly silnika, a to mu dobrze nie zrobi (nie mowiac o kosztach, bo pewnie jakby byl caly rozbebeszony to zaraz slizgi, lancuch rozrzadu, uszczelniacze, planowanie glowicy itd ).
Drudzy natomiast od razu chca sie zabierac za robiorke i uszczelnianie podajac orientacyjna kwote za cala robote rzedu 1-1,5 kpln.
Jesienia, jak motocykl byl u Demczuka zostaly leciutko dociagniete cylindry, ale widze, ze niewiele to zmienilo.
Doradzcie mi co zrobic? Moze macie jeszcze jakies inne pomysly? (Kiedys jak ciekla chlodnica w samochodzie to mozna bylo nawalic do niej musztardy sarepskiej i sie uszczelniala

Moze ktos sie spotkal z tego typu wyciekiem i ma jakies doswiadczenia w tej kwestii?
Pozdrawiam i licze na jakies rady od doswiadczonych zyciem Seveniarzy ...
Zdrowko
KLOSZ co se cycki doprawiał...