Forum użytkowników i miłośników Hondy CB 750 Seven-Fifty i Nighthawk

Sprzedam mojego trampka. Przebieg 20tyś. i generalnie super stan. Szczegóły w ogłoszeniu http://olx.pl/oferta/honda-xl-650-trans ... cuLOH.html

Polecam Kolegę forumowego - kupiłem od niego VFr-kę i jestem bardzo zadowolony. Trampek jest w super stanie bez żadnej ściemy.

Kloszu zamienił byś CBFe na tego XLa ?

CBFy nie mam i nie mialem. Zamienilem FJRe na XL i jestem bardzo zadowolony, ale....wiadomo, ze to kwestia osobistych preferencji Trampek to taki Wigry 3 z silnikiem. Nie powala dynamiką, ale jest doskonałym osiołkiem do codziennej jazdy

Czyli jak CBFa, lekko łatwo i przyjemnie.
Nie zmieniam.

Wygodniej na dziurach i poza asfaltem.

Nie mogę powiedzieć, że z Trampka jestem niezadowolony, bo to super moto, ale cóż tęsknota do przyspieszenia wróciła, a na 2 moto mnie nie stać i znowu będę musiał sprzedać sprzęta w super stanie:)

Fajny ten trampiszon, ale kuźwa strasznie drogi...

Łiii tam. Popaczaj sobie ile 25 letnie Afryki potrafią kosztować. To ci dopiero fenomen jest!

Łiii tam. Popaczaj sobie ile 25 letnie Afryki potrafią kosztować. To ci dopiero fenomen jest!

Wiem ile kosztują Afryki. Wg mnie to chore jest.


A co do trampków - kolega sezon temu sprzedał takiego trampiszona (identycznego) w zajebistym stanie za kilka tysi mniej.
Wtedy jeszcze mnie taki sprzęt za bardzo nie interesował, teraz jednak chętnie bym rozważył na poważnie takiego szutrowego osioła, ale trochę sporo kasy jak za 16 letnią taczkę.

Wszelki duch! Goramo sie Trampkiem interesuje! Koniec świata! No weź...., chociaz DLem malym sie interesuj, albo i duzym, a nie takim Trampkiem. Przy Twoich przyzwyczajeniach zabijesz sie przy pierwszej jezdzie, bo zsiadziesz w czasie jazdy myśląc, że juz się zatrzymałeś!

A tak serio, serio, gorąco Trampka polecam właśnie w funkcji osiołka. Biorac pod uwage roznice w wadze ,miedzy mną i Tobą, pewnie nawet będzie pod Tobą trochę przyspieszał

Jeździłem już kiedyś Trampkiem. Wziąłem kiedyś z salonu testowego TA700 na jazdę próbną. Do mniej więcej 100ki to jeszcze jako-tako to przyspiesza. Powyżej, to lepiej się zbierał mój Intruz M800.

Ale właśnie o to mi chodzi - nie zamierzam pozbywać się CeBuli, więc stosunkowo szybkie moto na szosę już mam. Teraz chciałbym jakiegoś "łazika" do turlania się po chaszczach...
Mimo wszystko jakoś nie widzę w tej roli Vstroma... Jest trochę zbyt mało.... .... toporny.

Doramo: przecież można kupić gołego i z przebiegiem kosmicznym TA650 za 8 tyś, ale mój ma 20 tyś jest z Belgii bez rdzy, po pełnym serwisie no i doliczając wyposażenie i 2 kpl. nowych opon to wychodzi nawet więcej nić 12. Same 2 kpl. opon z dętkami to w tym wypadku jakieś 1700zł, zestaw napędowy 700, gmole jakieś 400, kufer z płytą 600, stalowy oplot 300, wysoka szyba ze 200 do tego oleje świece, filtry- 300 około oraz usługa serwisowa za wymianę tego wszystkiego z tego co pamiętam około 1500.

Goramo: Jak chcesz toporne i w chaszcze, to sobie KTMa 450EXC kup Trampek 700 to zupełnie inna bajka. Zupełnie inaczej sie zbiera. Tam zdaje sie siedzi jednostka zestrojona jak w Deauville...
Piotrek: niestety tak to jest, że to co włożysz w motocykl rzadko kiedy udaje się odzyskac przy sprzedaży. Tak kalkulując, każdy ze swoich wcześniejszych motocykli (w tym dwie sevenki) sprzedawałem ze stratą :/

Nie chcę żadnego ktm'a.

A co do kasy wsadzonej w moto -> to, że się moto na bieżąco serwisuje i o nie dba jest wg mnie normalne i powinno być zdrowym standardem jeśli ma się choć odrobinę przyzwoitości i szacunku do swojego motocykla i siebie samego.
Jak dla mnie nic to nadzwyczajnego i przy tym bez znaczenia skąd moto pochodzi.



Piotrek, może się do Ciebie wybiorę na oględziny. Jak taki rarytas, to warto pomacać. Wyślij mi na PW kontakt, oki?

Klosz, co masz na myśli pisząc, że 700 to inna bajka i inaczej się zbiera? Inaczej to jak - lepiej, czy gorzej?

Trampkarskie forumy twierdzą, że 700tka jest bardziej żwawa i ma większy moment. Musialbys sie przysiąść i sobie porownać, czy Ci styknie, czy nie

Tak na prawdę w sumie to nie ma większego znaczenia.
Jestem świadomy, że ten osioł nie ma żadnych osiągów. Ale do turlania się gruntową drogą powinno być chyba OK.


No, chyba że ktoś ma chęć zapierdalać slajdami non stop na pełnej kurwie, to zdecydowanie są lepsze do tego maszyny.

Do tego ostatniego, to Trampek jest przede wszystkim za ciężki i ma za duzo do polamania przy glebie Ale do tego, zeby sie gdzies poturlać Schetynówkami, a jak sie doturlasz wjechac sobie do lasu, albo na groble i polecieć wzdłuż rzeki groblą, do tego nadaje sie doskonale. Kilka razy wybralem sie Trampkiem na poligon czy żwirownie i tez jakos brnął, chociaż na DRce 350 szło dużo łatwiej

No i o to chodzi.

Na początku też myślałem o crossie (lub "prawie-crossie"), ale często spora część drogi, zanim się wjedzie do tego lasu, będzie stanowić dojazd asfaltem. Czasem kilkuset kilometrowy. Na takim TA jest wtedy zdecydowanie wygodniej niż na jednogarnkowym, rozklekotanym crossie.

Dostrzegam znaczne tematu zrozumienie Twoje... idź zatem drogą, która Tobie jest przeznaczona, i kupuj Trampiszona

ja pierdole..... dopiero wpadłem na ten wątek......

Goramo...... pojebało Cie już dokumentnie? czasy WueSKowe chcesz sobie przypominać ?
Czy do jazdy wokol komina chcesz to wykorzystywać?

Tej, a moze sobie XT660 kup? Nieco bardziej terenowe od Trampka, osiagi porownywalne, tez bezawaryjne, ceny ma rozsadne, czesci do tego od groma.... hę?
Ostatnio zaprzyjazniony kolekcjoner motocykli klupil taki fortepian XT660 z 2004 roku, w calkiem ladnym stanie, z przebiegiem 9 tysi, za 9 tysi... Jeszcze ma fabryczny napęd i opony z fabryki fortepianow. Może taką droga pójdź?

ja pierdole..... dopiero wpadłem na ten wątek......

Goramo...... pojebało Cie już dokumentnie? czasy WueSKowe chcesz sobie przypominać ?
Czy do jazdy wokol komina chcesz to wykorzystywać?

Nom. Poebao.

A na serio, to gdy jeżdżę sobie przez różne zadupia i lecąc czarną wstęgą mijam dziesiątki odbijających na boki dróg polnych, szutrowych czy leśnych coraz bardziej mnie wkurza, że w żadną z nich nie mogę skręcić, bo wiem czym się to skończy. Już kilka razy przedzierałem się leśną, piaszczystą drogą na cbf-ie i wiem, że na ciężkim, szosowym motocyklu to droga przez mękę.
A takim "brudasem" trampkiem za ~dychę kpln to nie strach. A nawet jest w tym jakaś przyjemność.

Temat do zamknięcia, motocykl sprzedany koledze goramo.