Post autor: KLOSZ » 11 kwie 2017, 09:09
cbbgdn - Nie ma mowy o żadnych urazach ani obrazach. Z opinią jest jak z dupą, każdy ma swoją
.
Od 10 lat jeżdżę w szczękowcu (dodam do tego, że jestem okularnikiem, co też nie jest bez znaczenia przy doborze kasku) i nie zamieniłbym go na żadnego integrala.
Tak, jazda z podniesioną szczęką nie jest zgodna z zaleceniami producenta kasku i oczywiście przeszedł on wszystkie badania na zgodność z wymaganiami bezpieczeństwa z zamkniętą szczęką, ale... jazda w mieście powyżej 50 km/h też jest niezgodna z przepisami i... niech pierwszy rzuci kamień ten, co nigdy w życiu 50-tki w mieście nie przekroczył
Nie udawajmy tutaj świętszych od Papieża
Za to komfort jaki daje Ci szczękowiec przy upale 30 stopni, gdy utkniesz w korku jest bezcenny. I nie musisz jeździć tylko po mieście, wystarczy że jadać w trasie musisz przejechać przez większe miasto i utkniesz w korku (wiem, wiem, motocykle nie stoją w korkach, ale są takie miasta i takie ulice, że nie ominiesz, chyba że masz opcję latania w swoim motocyklu
). I żebyśmy tu mieli jasność, mówię tu o jeździe z prędkościami korkowymi10, może 30 km/h. Kto próbował jeździć szybciej w szczękowcu z podniesioną szczęką, ten wie, że przy większej prędkości staje się to bardzo.....niewygodne.
A co do rozważań dotyczących ceny, miałem w rękach kaski szczękowe producentów z półki cenowej 600-800 zł i uwierz mi, że od razu widać i czuć na głowie różnicę między takim Shoeiem czy Araiem i wspomnianymi wcześniej beretami. I nie twierdzę tutaj, że one są do niczego, ale naprawdę różnica jest nie tylko w napisie na skorupie. Dlatego myśląc o swoim baniaku przy zakupie kasku zdecydowałem się właśnie na wydanie tych 2 kpln zamiast 600.
Z mechanicznego punktu widzenia oczywiście może być tak, że szczęka obniża ogólną wytrzymałość mechaniczną kasku, ale jednak obydwa z nich przechodzą testy bezpieczeństwa i ta różnica nie może być tak drastycznie duża. Zresztą, jak pizgniesz głową w krawężnik tak, że dojdzie do zniszczenia kasku, to niezależnie od tego czy to będzie integral, czy szczękowiec i tak zostanie Ci papka w głowie zamiast mózgu, wiec od pewnego poziomu przyziemienia, te róznice moim zdanie tracą na znaczeniu, bo testy bezpieczeństwa mają ustawione limity na poziomie zbliżonym do tego co ludzki łeb jest w stanie wytrzymać, a powyżej tego poziomu żaden kask nic nie pomoże, bo fizyka jest nieubłagana.
Każdy musi sam zdecydować co wybierze, a każda opinia jest cenna. Ty masz taką, ja mam inną, a zainteresowany niech sobie decyduje.
cbbgdn - Nie ma mowy o żadnych urazach ani obrazach. Z opinią jest jak z dupą, każdy ma swoją ;).
Od 10 lat jeżdżę w szczękowcu (dodam do tego, że jestem okularnikiem, co też nie jest bez znaczenia przy doborze kasku) i nie zamieniłbym go na żadnego integrala.
Tak, jazda z podniesioną szczęką nie jest zgodna z zaleceniami producenta kasku i oczywiście przeszedł on wszystkie badania na zgodność z wymaganiami bezpieczeństwa z zamkniętą szczęką, ale... jazda w mieście powyżej 50 km/h też jest niezgodna z przepisami i... niech pierwszy rzuci kamień ten, co nigdy w życiu 50-tki w mieście nie przekroczył ;) Nie udawajmy tutaj świętszych od Papieża ;) Za to komfort jaki daje Ci szczękowiec przy upale 30 stopni, gdy utkniesz w korku jest bezcenny. I nie musisz jeździć tylko po mieście, wystarczy że jadać w trasie musisz przejechać przez większe miasto i utkniesz w korku (wiem, wiem, motocykle nie stoją w korkach, ale są takie miasta i takie ulice, że nie ominiesz, chyba że masz opcję latania w swoim motocyklu ;) ). I żebyśmy tu mieli jasność, mówię tu o jeździe z prędkościami korkowymi10, może 30 km/h. Kto próbował jeździć szybciej w szczękowcu z podniesioną szczęką, ten wie, że przy większej prędkości staje się to bardzo.....niewygodne.
A co do rozważań dotyczących ceny, miałem w rękach kaski szczękowe producentów z półki cenowej 600-800 zł i uwierz mi, że od razu widać i czuć na głowie różnicę między takim Shoeiem czy Araiem i wspomnianymi wcześniej beretami. I nie twierdzę tutaj, że one są do niczego, ale naprawdę różnica jest nie tylko w napisie na skorupie. Dlatego myśląc o swoim baniaku przy zakupie kasku zdecydowałem się właśnie na wydanie tych 2 kpln zamiast 600.
Z mechanicznego punktu widzenia oczywiście może być tak, że szczęka obniża ogólną wytrzymałość mechaniczną kasku, ale jednak obydwa z nich przechodzą testy bezpieczeństwa i ta różnica nie może być tak drastycznie duża. Zresztą, jak pizgniesz głową w krawężnik tak, że dojdzie do zniszczenia kasku, to niezależnie od tego czy to będzie integral, czy szczękowiec i tak zostanie Ci papka w głowie zamiast mózgu, wiec od pewnego poziomu przyziemienia, te róznice moim zdanie tracą na znaczeniu, bo testy bezpieczeństwa mają ustawione limity na poziomie zbliżonym do tego co ludzki łeb jest w stanie wytrzymać, a powyżej tego poziomu żaden kask nic nie pomoże, bo fizyka jest nieubłagana.
Każdy musi sam zdecydować co wybierze, a każda opinia jest cenna. Ty masz taką, ja mam inną, a zainteresowany niech sobie decyduje.