Strona 1 z 7

oryginalny scottoiler

: 25 lis 2009, 17:21
autor: sztylu
Ma ktoś może oryginał? Z tego co widzę są to systemy czysto grawitacyjne bez żadnej elektryki, bez zaworów elektrycznych itp. Jak to działa? Nie kapie to w garażu?

Re: oryginalny scottoiler

: 25 lis 2009, 17:54
autor: Hubert
Na podciśnienie z gaźników, silnik pracuje to i smarownica działa.

Re: oryginalny scottoiler

: 25 lis 2009, 20:10
autor: sztylu
Ale to się jakoś pod gaźniki podpina?? No tu mnie zaskoczyłeś.

Re: oryginalny scottoiler

: 25 lis 2009, 20:36
autor: vova
:hahaha: :hahaha: :hahaha:

Re: oryginalny scottoiler

: 25 lis 2009, 20:58
autor: Hubert
http://www.scottoiler.com.pl/Images/schemat.gif
tam sam z siebie nie działa, ale zasada działania jest prosta. Ale drogo się cenią!

Przewód podłączamy do króćca gaźnika, co daje podciśnienie po uruchomieniu silnika i smaruje łańcuch. Silnik nie pracuje urządzenie nie daje oleju.
Niezła prosta, nie ma się co zepsuć. Chociaż w takim domowym Kloszoilerze też w sumie nie ma się co zepsuć. Nikt nie wymaga oleju czerwonego/"zielonego" itd. tylko przekładniowy za 12-15 zł.

Re: oryginalny scottoiler

: 25 lis 2009, 21:29
autor: vova

Re: oryginalny scottoiler

: 25 lis 2009, 21:45
autor: Hubert
co? bo nie rozumiem?

Re: oryginalny scottoiler

: 25 lis 2009, 22:58
autor: pektosol
W samodzielnie roboinych smarownicach można użyć zamiast elektrozaworu, kranika podciśnieniowego, takiego ze skuterów.
Rozwiązanie tańsze i nie trzeba grzebać w elektryce.

Re: oryginalny scottoiler

: 26 lis 2009, 08:56
autor: vova
co? bo nie rozumiem?
Bardzo ladny plan! Teraz juz wiem jak to dziala! :flacha:

Re: oryginalny scottoiler

: 26 lis 2009, 13:47
autor: sztylu
No teraz już kojarze dla mnie temat zamknięty - oryginał to ok 470 zł jak się komuś nie chce bawić i chce ładnego "czystego" wykonania, ma kasę to czemu nie - ludzie to w końcu kupują. Z tymi cenami olejów to bym nie przesadzał mało kto zużył butelkę dokładaną do zestawu, a jak zużył to kupno nowej za 30 zł to też nie problem jeżeli w grę wchodzi kilka tys kilometrów i wydatek 15 lub 30 zł to oczym tu mowa... natomiast zestaw za 470 zł albo samoróbka za powiedzmy 150 to już jest o czym pogadać :-)

Re: oryginalny scottoiler

: 26 lis 2009, 23:35
autor: lesor
To chyba zależy od portfela albo podejścia. Jeżdżący dużo i daleko (lub zasobniejsi) kupują zazwyczaj droższe rozwiązania żeby pewnie i tanio jeździć, jeżdżący mniej (czy też ubożsi) są skazani na tanie rozwiązania i zazwyczaj droższą eksploatację.

Jest jeszcze trzecia grupa - teoretycy.

Re: oryginalny scottoiler

: 27 lis 2009, 08:41
autor: KLOSZ
I jeszcze czwarta grupe bym wytypowal... tacy co to chca zrobic sami. I tak udoskonalaja, ze w koncu im wychodza koszty na poziomie rownym, albo i wyzszym od zakupu Scottoilera. Aaaale za to jaka satysfakcja i podtrzymywanie ducha samodzielnosci, ktory wymiera z wolna wraz z nadejsciem przebrzydlego kapitalizmu.

Re: oryginalny scottoiler

: 27 lis 2009, 21:25
autor: oster
ja jestem w grupie piatej :fuck: używam psikacza :sciana:

Re: oryginalny scottoiler

: 27 lis 2009, 21:47
autor: pektosol
@KLOSZ - chcesz powiedzieć że twoja smarownica wykosztowała tyle co wersja komercyjna ?

Ja właśnie jestem przed tworzeniem swojej konstrukcji i najdroższym zakupem był elektrozawór (50zł).
Kupił bym tańszy, ale ten mi się podobał,a pozatym lubię "bawić się" elektroniką.
Resztę planuję zrobić ze śmieci - czyli materiałów dostępnych wokół mnie.
Oczywiście wszystko można kupować i robotę zlecić komuś innemu - wtedy cena urośnie.

Re: oryginalny scottoiler

: 27 lis 2009, 22:47
autor: KLOSZ
No az tyle to moze nie, ale troche tego bylo. Zaworek dlawiacy i elektrozawor jakies 150 pln z przesylkami mi wyszlo, do tego dysza podwojna zapodajaca olej na zebatke od Scottoilera za kolejna stowke, jakies wezyki, duperelki. Wczesniej kilka nietrafionych zakupow... Pewnie ze 350 w sumie sie zbierze....

Re: oryginalny scottoiler

: 28 lis 2009, 00:21
autor: vova

Re: oryginalny scottoiler

: 28 lis 2009, 19:15
autor: sztylu
... Pewnie ze 350 w sumie sie zbierze....
... radość z wykonanej pracy BEZCENNE
W samorubkach nie są problemem zaworki rurki itp. Problem to sam wykraplacz jakieś patenty z igieł od strzykawki i inne dziadostwa to wg mnie porażka. Ale największym problemem jest wg mnie zbiorniczek no w tych domowych wykonaniach to tragedia (jakieś butelki po szamponach itp.) A znowu 350 zł niebezpiecznie zbliża się do ceny oryginału.

Re: oryginalny scottoiler

: 28 lis 2009, 19:33
autor: KLOSZ
U mnie zbiorniczkiem byl zbiorniczek do mrozenia z lodowki turystycznej (pasuje idealnie do zadupka), a dysze zakraplajaca kupilem wlasnie firmowa od Scottoilera, bo dwie czy nawet trzy wczesniejsze samoroby sie nie sprawdzaly (wciaz cos sie zapychalo, lalo nie rowno na kada strone, albo puszczalo oleum gdzies bokiem).

Fakt, faktem, ze satysfakcja ze zrobienia dzialajacej samoroby jest duza. Szczegolnie jak sobie stoisz i popijasz kawke patrzac jak towarzysze podrozy tancuja wokół swoich sprzetow ze sprayami na postoju w trasie :rotfl:

Re: oryginalny scottoiler

: 29 lis 2009, 17:17
autor: sztylu
A co z powietrzem do zbiorniczka? Zrobiłeś jakiś zaworek? Tam przecież musi się dostawać powietrze.

Re: oryginalny scottoiler

: 29 lis 2009, 19:06
autor: KLOSZ
Zbiorniczek mial z jednej strony wyplyw do wezyka, a na gorze, blisko swojego najwyzszego punktu w pozycji pracy mial wklejona zatyczke od wenflonu ze zrobiona malutka dziurka. Dziurka byla zrobiona czubkiem szpilki, co powodowalo, ze powietrze bylo zasysane bez ograniczen, natomiast z drugiej strony byla na tyle mala, ze olej sie przez nia tak od razu nie wylewal. Do tego, po zdjeciu koreczka z tej wenflonowej zatyczki mialem otwor do napelniania zbiornika przy pomocy strzykawki.

Tutasj cos niecos widac. co prawda to zdjecia dawnej wesji 1.1, ale zbiorniczek pozostal bez zmian:
http://www.konradki.net/sevenka/oiler_wer_1_1

Re: oryginalny scottoiler

: 29 lis 2009, 20:01
autor: sztylu
No na fotkach wszystko widzę, wężyki od kroplówki lekarskiej? Wenflon, kroplówka (masz lekarza lub pielęgniarkę w rodzinie ?? :-) ) - można powiedzieć, że to taki medyczny scottoiler :-D jak się domyślam regulacja "kroplówkowa" się nie sprawdziła stąd ten późniejszy zawór akwarystyczny CO2. W netcie spotkałem się z opcją bez zaworkową. Jedynie elektrozawór sterowany prostokątem o wypełnieniu 1/90 zawór otwiera się na 1 sekundę co 90 sekund. Dla nie wtajemniczonych wytłumacze - za pomocą 1 scalaczka, kondensatora, opornika, tranzystora i przekaźnika można znając się nieco na elektronice stworzyć układzik podający na elektrozawór napięcię 12 V przez 1 sekundę co 90 sekund. W sumie sterowanie np. potencjometrem więc precyzyjniej się chyba nie da :-) daje to 1 kroplę oleju co 1,5 minuty

Re: oryginalny scottoiler

: 29 lis 2009, 21:53
autor: KLOSZ
No to odpowiem:
1 - nie wezyk od kroplowki tylko wezyk PU 6 x 4
2 - kroplowka - nie
3 - sluzby medyczne roznego rodzaju w rodzinie - tak
4 - regulacji kroplowkowej nigdy nie zasdtosowalem, bo od razu wiedzialem, ze jest za malo precyzyjna w nastawach. Na poczatku byl plastikowy zaworek akwarystyczny, ale i on mi nie pasowal, wiec uzylem opisanego wczesniej zaworka precyzyjnego od ukladow automatyki, znaczy ten stosowany tez do CO2
Mozna zrobic sterowanie elektroniczne. Cos w tym stylu chyba kiedys opisywal (moze i nawet mial?) Lesor. Poniewaz dupa ze mnie nie elektronik, wiec mialem to zrobione "analogowo". Zgodze sie, ze uklad elektroniczny moze dac najbardziej precyzyjna regulacje.

Re: oryginalny scottoiler

: 30 lis 2009, 10:59
autor: sztylu
Kurcze zrobie to sobie. Już postanowiłem. Zrobie właśnie sterowanie elektroniczne otwierania elektrozaworu. Zrobie dwie regulacje ustawienie czasu otwarcia elektrozaworu powiedzmy od 0,5 do 5 s i czasu pomiędzy otwarciami od 20 s do 3 minut. Jak mniej-więcej wy to macie ustawione? Co ile średnio "pada" kropelka na łańcuch? I jeszcze takie pytanko do Klosza. Zbiorniczek z lodówki turystycznej jest do nabycia, a ja mam pytanie jak tam się wkleja uchwyty rurki PU? dobrze się to klei czy kicha i klej odpada? No i dodatkowe pytanko ten dual iniector z oryginalnego scottoilera pasuje bez klopotów do tych wężyków PU 6 x 4 czy trzeba się nagimastykować?

Ten generatorek impulsów to nic takiego dzisaj lub jutro będę miał gotowy projekt (chyba że nie będzie czasu w robocie). Można by też zaimplementować coś takiego: http://www.nordelektronik.com/index.php?uklad=39 ale trzeba dać podtrzymanie na acu bo wg mnie będzie kasowało ustawienia po przekręceniu stacyjki. Czyli układ będzie wymagał przeróbki. Przekaźnik po przekręceniu stacyjki, a podtrzymanie układu na stałe. Dla średniej klasy elektronika to nic takiego (jeden opornik i jeden tranzystor bipolarny) ale laikowi może zrobić problemy. Te wszystkie elktroniczne rozwiązania są tańsze od zaworu dławiącego CO2 wyższej klasy.

Re: oryginalny scottoiler

: 30 lis 2009, 11:46
autor: KLOSZ
Wklejalem w ten pojemnik taka koncowke plastikowa od kranika akwarystycznego. Trzeba troche pokombinowac z doborem kleju, zeby dobrze zlapal tworzywo pojemnika, wypustu i byl elastyczny. W jednym z warinatow mozna uzyc porzadnego butaprenu Pattexa i bedzie gitesik.

Koncowka od Scottoilera jest dostarczana z cienszym wezykiem wyprowadzonym bezposrednio z tego podajnika i trzeba wymodzic przejsciowke. Ten wyprowadzony wezyk ze Scott wchodzi do wnetrza rurki PU, pozostaje tylko uszczelnienie polaczenia. Tu pelna swoboda... od tasmy izolacyjnej az po silikony, kleje itp. W kazdym razie nie bylo z tym problemu. Moim zdaniem najwygodniej to uszczelnic kawalkiem izolacji termokurczliwej z klejem (sa takie w sklepach elektronicznych - dajemy tego z zapasem tak po jakies 5 cm w obie strony od miejsca polaczenia rurek, obkurczamy, a klej po wewnętrznej stronie termoskurczki robi swoje - et voila!

Aha, kropelkowalem jakies 2 krople na trzy minuty.

Re: oryginalny scottoiler

: 30 lis 2009, 14:06
autor: sztylu
A jak ci to wychodziło 2 kropelki 3 min przerwy 2 kropelki - czy może tak kropelka 1,5 minuty kropelka 1,5 minuty ---- wiem, że lekko głupawe te pytania ale zastanawiam się jakie czasy dobrać do regulacji w generatorze impulsów :-)